Pierwszy dzień lata – pierwsza letnia noc

Od dawien dawna początek lata przepełniony jest staropolskimi obyczajami miłosnymi. W tę jedną jedyną noc młodzieńcy i panny w sielankowych chłopskich wsiach gromadzili się wokół rozpalanych późnym wieczorem ognisk. Ciepłe czerwcowe noce sprzyjały nawiązywaniu wyjątkowych relacji, sympatii, wzajemnych zauroczeń. Pięknie te obyczaje opisuje podcast Polskiego Radia  który możecie odsłuchać tutaj.

Dla czego piszę w Ślubnych Poradach o Nocy Kupały?  Jest to wyjątkowa noc dla Narzeczonych, kiedy mogą zaplanować piekny wieczór, będący odskocznią , chwila oddechu w czasie przygotowań do slubu i wesela. To jest bardzo ważne,  gdyż czasem obnserwuje że Pary Młode w dniu ślubu są popropstu przedmęczone setkami spraw które trzeba dopilnować przed ślubem.

A dla przyszłych narzeczonych, jest to doskonała okazja do oświadczyn, czy pierwszego romantycznego pocałunku.

 

 

Słowiańska dusza

Dla Słowian rozpoczęcie się lata było czasem na celebrowanie życia, miłości i płodności. Wierzyli, że gdy natura jest u szczytu sił, trzeba skorzystać z energii jej żywiołów. Modły przy rzekach, ogniskach oraz polach miały zapewniać Słowianom dobre zdrowie, zamążpójście, rychłe macierzyństwo lub owocne plony na dany rok. Zabawy i obrzędy trwały przez całą noc do rana.

Najdłuższe dni i najkrótsze noce, były dla trudnego życia na polskich  wsiach chwilami oddechu. Skończyły się wiosenne prace i siewy, a wschodzące plony dopiero zaczną dojrzewać w lipcu.

Dwa żywioły – ogień i woda

Tradycja nocu swiętojańskiej to zabawy przy odnisku. Dla odważnych skoki przez ogień, najczęściej w parach. Mają one za zadanie oczyścić ciało i duszę oraz ochronić przez złymi mocami. Skakać można pojedynczo albo parami, trzymając się za ręce. Ma to zapewnić parze szczęśliwą przyszłość. Dla mniej odważnych obowiązkowy był taniec w kółeczku wokół ogniska

Skok przez ognisko

Sobótka czy Kupała?

Wyraz kupała pochodzi najpewniej z indoeuropejskiego pierwiastka kump, oznaczającego grupę, gromadę, zbiorowość, z którego wywodzą się słowa takie jak kupa, skupić, kupić w sensie „gromadzić”. Jeśli natomiast chodzi o słowo sobótka, późniejsze określenie kupalnocki, to prawdopodobnie stworzone zostało przez Kościół, co od zarania miało wydźwięk pejoratywny i oznaczyło mały sabat.

Z nazwą tą wiąże się również pewna legenda, mówiąca o tym, jakoby sobótka była uroczystością ku czci pięknej dziewczyny o tym właśnie imieniu. Sobótka w bliżej nieokreślonym czasie zamieszkiwała ponoć bliżej nieokreśloną wioskę. Narzeczony jej, Sieciech, powróciwszy z wojny, miał swą wybrankę pojąć za żonę, jednak wioska ich została nagle zaatakowana przez hordy wroga. Podczas odpierania ataku Sobótka zginęła, trafiona w samo serce. Miało się to dziać w noc letniego przesilenia.

Na południu Polski, Podkarpaciu i Śląsku uroczystość o podobnym charakterze zwie się sobótką lub sobótkami, na Warmii i Mazurach palinocką. Nazwa Noc Kupały, kupałnocka utrwaliła się w tradycji Mazowsza i Podlasia

 

Słowiańskie Walentynki

Główne obchody Sobótki, bo tak też nazywane jest święto, przypadały na czas po zachodzie Słońca. – Sobótka była świętem kobiet, a zwłaszcza młodych dziewcząt. W blaskach ognisk snuły marzenia o dalszym życiu.

Rozpalano ognie, wokół których śpiewano i tańczono. Nadejście lata było też dla pogańskich Słowian świętem płodności, dlatego tej nocy kojarzyły się pary, które bez obrazy obyczajności mogły oddalić się samotnie do lasu.

Kwiat paproci

Poszukiwanie kwiatu paproci przez wiele wieków wzbudzało u Śłowian wiele emocji. Marzenie o dostatnim zyciu oraz pozyskania niezwykłych mocy było śilniejsze niż lęk  zapuszczania się w leśnych ostępach w magiczną, świętojańską noc. Następnego ranka rzeczywistość pozostawiała marzycieli z pustymi rękami.  Czy wiadomo, jak wygląda kwiat paproci?

W wierzeniach Słowian, kwiat paproci zakwita w lesie w noc świętojańską. Kwitnieniu towarzyszą nadzwyczajne zjawiska jak huk i blask czy burza z piorunami.

Jeśli ktoś chce znaleźć kwiat paproci – musi się bardzo spieszyć. Czasu do poranka jest bardzo mało w taka noc, trzeba zdążyć przed pianiem pierwszego koguta, bo potem kwiat paproci znika. Droga do znalezienia kwiatu paproci jest pełna niebezpieczeństw, krętych ścieżek, przeszkód do pokonania, gdyż strzegą go ponoć tajemne moce.

poszukiwanie kwiatu paproci

Czy paproć kwitnie naprawdę?

Choć legenda o kwiecie paproci działała i wciąż działa na wyobraźnię, botanicy wiedzą już od dawna że paprocie nie kwitną. Choć z kwiatem paproci mozna pomylić, zielone serduszko leżące na ziemi, to jest to tylko część paproci, na którego spodzie powstają męskie i żeńskie organy rozmnażania (pełni więc podobną funkcję co kwiaty innych roślin).

Do „kwiatów” można też porównać liście, które latem można zobaczyć na paproci, o nazwie nasięźrzał pospolity lub podejźrzon. Widok tych liści należy do rzadkości i naukowcy przypuszczają, że być może właśnie to doprowadziło do nadania im magicznych właściwości. Przemawia za tym również czas „kwitnienia” paproci: liście o osobliwych kształtach można zobaczyć od końca czerwca.

Piękny opis tej tajemniczej rośliny znajdziecie w ABC Ogrodnika.

Zresztą dawni alchemicy właśnie w kłączu podejźrzonu księżycowego szukali kamienia filozoficznego. A wyrastających raz do roku liści nasięźrzału poszukiwały panny na wydaniu, przy zrywaniu wypowiadając zaklęcie:

„Nasięźrzale,
rwę cię śmiale
Pięcią palcy, szóstą dłonią,
Niechaj chłopcy za mną gonią”.

Co ciekawe, w niektórych regionach dawnej słowiańszczyzny i Germanii właściwości podobne do kwiatu paproci dawne legendy przypisują również nasionom paproci lub… biało kwitnącym piwoniom.

Wianki na wodzie

Kolejną tradycją Nocy Kupały jest wróżebne puszczanie zielnych wianków na wodzie. Jeśli wianek utonął, dziewczyna miała wkrótce umrzeć. Jeśli popłynął w dal, ślub się odwlekał. A ten, kto wianek wyłowi, miał się stać jej mężem. Zgodnie z legendą, Noc Świętojańska miała moc czarodziejską. Gdy pogasły ostatnie ognie, na ziemię schodziły złe duchy, dlatego na rozżarzone węgle rzucano szałwię, dziewannę i bylicę. Ich zapach rozchodzący się po okolicach rozpędzał wszelkie zło.

Wianki na wodę

Walka Kościoła z tradycją

Z tradycją Nocy Kupały próbowało walczyć chrześcijaństwo. Skuteczniejszą metodą od przeciwdziałania były próby dostosowania tradycyjnych obrzędów do nowej religii, podobnie jak to miało miejsce np. ze zniczami. Obchody letniego przesilenia skojarzono z obchodzącym swoje święto następnego dnia Janem Chrzcicielem. W ten sposób Noc Kupały stała się Nocą Świętojańską. 

Możemy być wdzięczni Kościołowi za zachowanie i asymilację tej pięknej tradycji i obrzędów w naszej kulturze. Uczucia którymi darzą siebie młodzi przyszli narzeczeni, są jednym z najważniejszych i najpiękniejszych doznań w naszym życiu.

Związki małzeńskie zawarte na motywach tych pierwszych prawdziwych sponanicznych uczuć sa najtrwalsze. Takie uczucie, taka miłość jest jak skała, która jak w pierwsszzych czytaniach na ceremonii zaślubin:

Mt 7.24 Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. 25 Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Swietojańskie wróżby

Do rozpalonego ogniska wrzuć magiczne rośliny np. rumianek, miętę, mniszek lekarski czy gałązki drzew – jesionu albo brzozy, dym ze spalonych roślin chroni i oczyszcza;
Wykorzystaj naturalne rośliny do zabiegów pielęgnacyjnych;
Wykąp się w jeziorze albo rzece, zapewnisz sobie zdrowie i powodzenie;
sStwórz bukiet z roślin takich jak: szałwia, dziurawiec, ruta, dziewanna czy bylica i zawieś go nad drzwiami – zapewnisz zdrowie i pomyślność, ale również szybkie wyjście za mąż.

 

Wianki noc wietojańska
sesja slubna w paprociach

Kalkulator Złotej Godziny

Fotografowanie w Złotą Godzinę

.

sesja slubna złota godzina

Noc poślubna

Jeśli ślub macie już za sobą, ta jedna noc jest wyjątkową okazją aby spędzić ze sobą romantyczne chwile. A jeśli planujecie sesję poślubną, las porośnięty paprociami  jest idealnym miejscem na piękne zdjęcia.

Złota Godzina

Co to jest i jaki ma związek z czerwcowymi nocami?

Złota godzina (Golden hour) – w fotografii jest porą dnia po wschodzie oraz przed zachodem słońca w której występuje unikalne oświetlenie. Słońce emituje wtedy charakterystyczną barwę naturalnego swiatła o złotym odcieniu. Z tąd tez pochodzi nazwa Złota Godzina. Według wielu filmowców i fotografów złota godzina jest najlepszą porą do wykonywania zdjęć plenerowych ze względu na specyficzny odcień oraz miękkie światło padające od strony nisko położonej tarczy słońca. Wbrew swojej nazwie, czas trwania złotej godziny jest różny i zależny od szerokości geograficznej. Im bliżej równika tym czas ten będzie miał zaledwie kilka minut. Bliżej naszej strefy czas ten ulega zwiększeniu. W Polsce złota godzina trwa ok. 20. Jednak gdy zdecydujecie się na sesję w czerwcu, jest szansa ze zachmurzenie, aura da wam aż 40 minut na zrobienie pieknych magicznych fotografii. 

Najkrótsza biała noc w poezji

Bóg Słońce mruży swe oczy
zmęczony najdłuższym dniem,
złotą pomarańczą wskoczył
w atłas chmury, w ciepły sen.

Lecz cóż to, moje Świetliki?
Ziemia roziskrzona wciąż!
Zamiast mroku, blasku pstryki,
płomienistych ognisk pląs.

Cóż tam dzieje się na wzgórzu?
Prędko, lecimy, koledzy!
Noc purpury, złota, różu,
sięgnijmy do gwiazd i wiedzy.

Lecą małe latarenki,
poprzez jasną łunę prą,
unoszą w powietrzu dźwięki,
nad wiankami toczą krąg.

Bo to czas niezwykły był,
hukał puszczyk, wilczek wył,
z dymku w różowawe mgły
wróżki- panny z piosnką szły.

Cykał świerszcz, kumkały żabki,
ziół sypały w ogień swatki,
a druh druha brał za ramię:
„Skacz przez płomień, Święty Janie!”

Gdy Robaczki kołowały
nad głowami kupalników,
wśród traw gwiazdki zamrugały,
przyciągając tym Świetlików.

Hej, koledzy, hej druhowie!
W zaroślach panny migoczą-
rzecze jeden, drugi powie-
Lećmy do nich, a ochoczo!

Płyną wianki z nurtem rzeki,
płomyk świeczki Chłopca woła,
szmery, śmiechy, uścisk ręki,
jak zabawa, to wesoła!

 

Pierwszy Świetlik pobłyskuje
zielonkawą latarenką,
inny już mu tam wtóruje,
lśni neonkiem za panienką.

A w gęstwinie Świetlikówny
rade im odpowiadają,
promienisty kod ten cudny
w przestrzeń nocy rozwieszają.

Pod Świetlików gwiazdozbiorem
Dziewczę w bieluchnej spódnicy,
luby złowił wianek w porę,
splotła dłonie nić bylicy.

Bór już woła, gęsty, ciemny,
osrebrzony, szumi, korci,
szepcze wiatr cząbrem przyjemny:
„Szukajcie kwiatu paproci…”

Dobrali się wszyscy w pary,
z śmiechem biegną ku przygodzie,
przecież cuda, dziwy, czary,
nie zdarzają się na co dzień!

Tylko w tę noc sobótkową
rozchyla swe płatki kwiat
świetlisty, z głowką płową,
ten kto znajdzie, będzie chwat!

Robaczki, poświećcie, hej!
W odmęty ruszamy kniej,
do baśni bieżymy bram,
Robaczki, poświećcież nam!

Migają białe sukienki
między sosny i igliwie,
drapią w policzki igiełki,
nogi biegają płochliwie.

Biegną, gonią poprzez las,
trzaski, szmery, raz po raz,
łyskają się w liściach oczy,
zaraz jakiś stwór wyskoczy!

Może pod tym pieńkiem czyha,
jakaś kreatura licha?
Hej, wracajmy, póki czas,
dziś zaczarowany las.

Tylko jedni nie słyszeli,
tamten Chłopiec i Dziewczyna,
w mgle nocnej się rozpłynęli,
gdzie wróżek leśnych kraina.

Szli daleko, jeszcze dalej,
Świetliki wskazały drogę,
nie bali się mroku wcale,
nucili piosenki sobie.

Nagle, cóż to? Gwiazda spadła
wśród mchu i paprocich liści?
Mieni się, słońcu blask skradła,
tęczą kolorów się iskrzy.

 

Zalśnił las od światłocieni,
powietrze tchnie magią życzeń,
kwiat urodą się rumieni:
„Spełnię to o czym marzycie.”

Uniosły ich leśne wróżki,
ponad ziemią, zwiewni, lecą,
już do wioski widać dróżki,
i gwiazdy na niebie świecą.

 

Gwiazdy? Czy może Świetliki
złote krążą ponad chatą?
Tańczą małe rycerzyki:
„Niech się darzy całe lato!”